Politykiem Stefan Czarniecki nie był; jeżeli też w walce ze Szwedami sięgał do sił chłopskich, czynił to tylko ze względów wojskowych.
Był surowy dla siebie, wymagał posłuszeństwa od podwładnych, potrafił być dla nich surowym a okrutnym wobec wroga.
Zarzucano mu chciwość, trudno mu jednak brać za złe, że dbał o swój zresztą mocno nadszarpnięty majątek.
Branie zaś pensji od Francuzów w ówczesnej sytuacji politycznej nie stało w sprzeczności z obowiązkiem wierności wobec króla i ojczyzny.
W każdym razie nikt z wielkich tego czasu nie umiał tak jak on zapomnieć o sobie i wierzyć w siły i moc narodu.
Na tle kariery wojskowej trzeba wspomnieć o działalności politycznej Stefana Czarnieckiego. Jego biografowie podkreślają, że w zasadzie nie był on politykiem. Nie posiadał obycia w świecie polityki i nigdy nie stworzył własnego stronnictwa, które wspierałoby jego w działalności. Nie udzielał się również szczególnie w pracach sejmu.
Istniał jednak czynnik, który spowodował, że nie mógł on być tylko biernym uczestnikiem wydarzeń rozgrywających się w Rzeczypospolitej.
Otóż Czarniecki był jedną z tych osób w państwie, które cieszyły się największym zaufaniem króla.
W efekcie nadana mu przez władcę w tysiąc sześćset pięćdziesiątym piątym roku godność kasztelana kijowskiego wprowadziła go do senatu
Hojnie wynagradzany przez króla Jana Kazimierza Stefan Czarniecki był potrzebny polskiemu królowi w rozgrywkach politycznych.
Wówczas Rzeczpospolita po wojnach na Ukrainie, ze Szwecją i Rosją miała jedyną, niepowtarzalną okazję do zmian ustrojowych, które mogły uzdrowić system polityczny w naszym kraju.
Ograniczenie liberum veto, elekcja vivente rege – elekcja za życia króla, powołanie Rady Nieustającej – ciała doradczego u boku króla czy uchwalenie stałych podatków mogło zmienić naszą ojczyznę
i uratować ją przed zbliżającą się niechybnie katastrofą.
Tak się jednak nie stało, wciąż mocna opozycja wobec króla, bojąca się zmian ustrojowych, utrzymała status quo w Rzeczypospolitej.
I nawet tak silna pozycja Czarnieckiego, legendy wojskowej za życia, pogromcy Tuhaj Beja, Szwedów, Rosjan, Kozaków i Rakoczego na nic się zdała.