Poezja
Wstęp
Wiersze Haliny Konopackiej (dokładnie 17) zostały zebrane w tomiku poezji „Któregoś dnia” wydanym w 1929 roku w Warszawie nakładem Księgarni F. Hoesicka, a następnie dwukrotnie wznowionym (w 1994 roku i w 2008 roku).
Mimo tylu napisanych utworów w żadnym z nich nie wspominała o swojej wielkości, o swoich sukcesach, czy mądrości. O czym więc pisała? O sprawach ważnych dla każdego człowieka: o ojczyźnie i krajobrazie zapamiętanym w dzieciństwie, o dojrzewaniu i miłości, o przemijaniu czasu i szczęśliwej śmierci. Poezja Haliny Konopackiej to swoista autobiografia, gdyż każdy wiersz odsłania czytelnikowi inny element jej charakteru i osobowości.
Genialna dyskobolka naszkicowała obraz siebie tylko i wyłącznie jako wizerunek kobiety – zwykłej, pełnej miłości i nadziei, na dodatek pełnej paradoksów: wrażliwej i jednocześnie silnej jak nikt inny, dumnej – z bycia Polką i skromnej – zachowującą swoje szczęście tylko dla siebie.
Poezja Haliny Konopackiej chwieje się między Młodą Polską a dwudziestoleciem międzywojennym, lecz w żadną z tych epok nie wpisuje się całkowicie. Z jednej strony autorka wyraża zachwyt naturą, przyrodą, wierzy w siłę sztuki i swoich czynów, lecz nie wywyższa się ponad innych ludzi. Z drugiej strony niektóre utwory są szczęśliwe, nowatorskie, wyrażają nadzieję. Wszystkie łączy jedna cecha – ponadprzeciętny patriotyzm i miłość do ojczyzny. Oprócz wierszy dyskobolka wyrażała to również czynami, można więc uznać, że spełniała założenia stawiane we własnych utworach.
Poezja
Interpretacja
Skrzypce – w tym utworze autorka używa skrzypiec jako symbolu jej pragnienia – by odejść na drugi plan, odpocząć od sławy. „Zbyt wiele jest dni w roku, w dniu godzin zbyt wiele/Poprzez wszystkie śród pustki iść trzeba straszliwej.” Męczy ją to, że jest w centrum uwagi, wręcz marzy, by odejść w cień i oddać się jedynej radości – „męce miłości”.
Któregoś dnia – najsłynniejszy wiersz autorki, jest swoistym dopełnieniem „Skrzypiec”, ukazuje chęć do osiągania sukcesów, do bicia własnych rekordów i dawania z siebie wszystkiego tak długo, jak tylko starczy sił. W utworze przedstawiła nieuchronność śmierci i przemijania, jest ona pewna, że pewnego dnia nastąpi koniec jej kariery i nawet życia, lecz nie zamierza się poddać, bo wie, że jest potrzebna, że ktoś musi dawać Polakom nadzieję, nawet mimo zmęczenia.
Mężczyzna – podmiotem lirycznym jest mężczyzna, który wspomina swoje przeżycia erotyczne z bliżej nieokreśloną kobietą opisując jej wygląd. Prawdopodobnie jest to symbol tęsknoty do ojczyzny, bądź braku miłości i uczucia.
Kobieta – podmiotem lirycznym jest kobieta, prawdopodobnie autorka, przeglądająca się w wodzie. Nie poznaje ona samej siebie, gdyż zauważa jak wiele zmian w niej zaszło, nie jest już tą kobietą co kiedyś, gdyż tamta dziewczyna już nie istnieje. Autorka wyraża tu swoje wyobcowanie, twierdzi, że tak naprawdę nie ona jest uczestniczką swojego życia, lecz uważa się za bezradną obserwatorkę.
Grzech – podmiot liryczny to znów najprawdopodobniej autorka, która przypomina adresatowi o nieuchronności śmierci i przemijaniu. Żałuje, że już nie cierpi, ponieważ wtedy przynajmniej coś czuła, twierdzi, że zgrzeszyła i nie wierzy w okupienie win. Wierzy natomiast, że gdy już umrze to wszystko zostanie jej odpuszczone – „U stóp wykwitnie twoich – jak róża czerwona.”
Pożegnanie – Halina Konopacka w tym wierszu próbuje przekazać rodakom, by nie płakali za nią i się nie martwili, gdyż ona też będzie musiała kiedyś kogoś pożegnać. Autorka znów przypomina o nieuchronności niektórych wydarzeń – „Bo to , co stać się musi – to tylko się stanie.
Wieś – utwór jest swoistym manifestem tęsknoty do swojego rodzinnego domu, podmiot liryczny tęskni za krajobrazem, za ludźmi i miejscami. Marzy o tym, by wsiąść do pociągu i tam powrócić, lecz jak twierdzi „Że powracam do domu, którego już nie ma.”
List – podmiotem lirycznym jest najprawdopodobniej autorka, która pisze o popołudniu spędzonym na łące, gdzie wygrzewała się w słońcu marząc o spotkaniu ze swoim ukochanym. Wieczorem poszła na zabawę, lecz nie mogła opędzić się od myśli o miłości, a gdy zapadł wieczór zorientowała się, że jej ukochany nigdy tak naprawdę nie będzie przy niej – „I wiem, że Ciebie kochany/ Nigdy naprawdę nie będzie.”
Zazdrość - opowiada o tęsknocie autorki za „starą sobą” oraz jej zazdrości wobec poprzedniej wersji siebie. Konopacka żałuje lat utraconych poprzez sławę i sport, ukazuje adresatowi, że sława zmienia człowieka i zawsze pozostawia po sobie piętno, którego nie da się usunąć.
Zabawa - przestawia smutek autorki, która szczerze nienawidzi otaczającej jej sławy. Ma ochotę powrócić do beztroskich czasów dzieciństwa, gdzie nie musiała się martwić niczym i jedynym jej zajęciem była zabawa. Młodość to dla autorki symbol radości i szczęścia.
Zachód słońca - opowiada o samotności podmiotu lirycznego, prawdopodobnie autorki, która cierpi z tego powodu, a wspomnienie przeszłości i myśli o przeszłości sprawiają, że staje się jeszcze smutniejsza. Pojawia się tu zmęczenie życiem, ale również przekonanie, że czas na odpoczynek nadejdzie, trzeba tylko poczekać
Ogród w stolicy - opowiada o rozstaniu autorki z kimś kogo kocha, nie chce tego robić, lecz wydaje się to nieuniknione. Nie ma w sobie dość siły i nie chce tracić tego co posiada.
Taniec śród rymów - nietypowy utwór ukazujący przekonanie autorki, że jedynym sposobem na osiągnięcie spokoju jest śmierć, lecz może ona nastąpić dopiero, gdy wykona ona swoją rolę na tym świecie. Oznajmia ona, że poezja jest jedynym sposobem wyrażania swoich emocji i przedstawienia tego co naprawdę myśli, a jej codzienna postawa ma służyć przypodobaniu się innym ludziom.
Pies - obraz kobiety, która straciła nadzieję w takim stopniu, iż porównuje siebie do psa i stwierdza, że oboje są na uwięzi i brak im wolności. Pies jest jedynym stworzeniem, które ja rozumie i potrafi ukoić jej smutek.