Był nauczycielem z powołania. Przeprowadzał ciekawe lekcje, które nawet po latach wspominali jego uczniowie. Podczas wojny nie przestał nauczać. Wręcz przeciwnie, czynił to dalej nawet bez książek i tablicy notując i tłumacząc wszystko na skrawkach papieru swoim uczniom.
Sam uczył przedmiotów humanistycznych, a innych nauczycieli zachęcał do przekazywania wiedzy z przedmiotów ścisłych swoim podopiecznym. Podwaliny położone przez nauczanie pana Ramczykowskiego stanowiły wystarczające wsparcie dla jego uczniów w dalszym życiu i pozwoliły na zachowanie własciwej postawy i pokonanie dzięki temu wielu trudności, wobec których w innej sytacji byliby bezradni. Z pomocą podporucznika Ostoi-Stebleckiego w roku 1944 na froncie zaczął uczyć małą grupę żołnierzy pewnych przedmiotów na poziomie gimnazjalnym. Przekazał im wiedzę, ale co najważniejsze – uwierzyli oni we własne siły.
Jego pierwszą pracą była posada nauczyciela w Gimnazjum im. Tadeusza Hołówki w Stołpach. Z tego okresu zachowało się zdjęcie Ramczykowskiego wraz z żoną, wykonane podczas pobytu na obozie harcerskim w lesie koło Stołpc. Pochodzi ono ze zbioru Mariusza Łojko, syna absolwenta gimnazjum, w którym uczył profesor.
We wrześniu 1939r. pracował jeszcze jako wykładowca w liceum pedagogicznym, natomiast podczas wojny został aresztowany przez sowietów i skazany na kilka lat ciężkich robót.
Po uwolnieniu z łagrów i przejściu szlaku bojowego Armii Andersa na froncie włoskim odszedł z wojska, już w stopniu podporucznika, na stanowisko Oficera Oświatowego Pułku, który potem opuszcza, aby znowu uczyć w ramach kursów maturalne w Matino.
Po wyemigrowaniu, Leonard Ramczykowski pracował na pełnym etacie w polskiej szkole Josepha Condrada w Anglii od 1948 do 1949 roku. Uczył tam niemieckiego i polskiego. Był on również kierownikiem internatu i bibliotekarzem. Organizował zajęcia kulturalne i społeczne. Dyrektor szkoły oceniał go jako bardzo dobrego i zaangażowanego nauczyciela
W szkole dla dziewcząt w Stowell Park nauczał języka polskiego, angielskiego, historii i matematyki od października 1950 do lutego 1952 roku. Udowodnił tam, że był konksekwentym, doświadczonym pedagogiem i dlatego osiągał w pracy bardzo dobre wyniki. Zdobył wysokie uznanie uczennic. Poświęcał wolny czas na zajęcia dodatkowe. Współpracownicy nazywali go dobrym kolegą i nuczniowie - nauczycielem. Później uczył też w prywatnej szkole w Nottingham.
W 1952r. wyjechał do Kanady, a tam uczył Indian. Tak jak inni wcześniej, tak i oni teraz darzyli go całkowitą ufnością.