Większość swego życia Sienkiewicz spędził w podróży. Nazywany często był Latającym Holendrem i polskim Odyseuszem. Pisarz tworzył swoje dzieła podczas wypraw, w drodze, w niezliczonej liczbie miast, miejscowości, pokoi. Wędrowiec, człowiek niezwykle aktywny, w ruchu – umiał żyć i tworzyć w warunkach życia wędrowniczego. Podróżowanie stało się jego sposobem na życie.
W lipcu 1873 roku po raz pierwszy wyjechał za granicę, była to krótka podróż do Wiednia. Szczególnie ważną rolę w biografii pisarza odegrały dwie wielkie wyprawy transoceaniczne: amerykańska i afrykańska. W dwuletnią podróż do Ameryki (1876–1878) udał się jako korespondent Gazety Polskiej. Z tego okresu pochodzą Listy z podróży do Ameryki, drukowane w Gazecie Polskiej, które uratowały wydawnictwo przed bankructwem oraz zyskały sobie szerokie uznanie czytelników. Podróż do Ameryki i przysyłana stamtąd korespondencja znacznie umocniła jego pozycję dziennikarską, o czym z humorem pisał:
Człowiek, który wyjeżdża do Ameryki, jest jeszcze u nas rzadkością. Wyobrażam sobie nawet, że po powrocie, w powiecie łukowskim, z którym łączą mnie liczne stosunki, przynajmniej przez miesiąc będą mnie uważać za rodzaj powiatowego Ferdynanda Korteza.
Najpierw przebywał na Wschodnim Wybrzeżu, potem w Chicago, wreszcie osiadł w Kalifornii. Kupił tam niewielką farmę koło Anaheim, małej mieściny opodal Los Angeles i czekał na przyjazd przyjaciół. Oczekiwanie wykorzystał na podróże. Przemierzał wielki kraj koleją i konno. Z amerykańskich doświadczeń wyrosły przyszłe dokonania w pisarstwie historycznym. Tam właśnie zrodził się pomysł napisania Ogniem i mieczem.
Na dzikich terenach Arizony i Nowego Meksyku Sienkiewicz znalazł wspaniałe, choć niekoniecznie godne naśladowania typy "ludzi pogranicza" - hardych, zadziornych, skorych do awantur i rozbojów, często ściganych prawem, lecz wolnych. Obserwowane na amerykańskich kresach drastyczne przejawy dyskryminacji, a także gęsta atmosfera patologicznej wręcz nienawiści pionierów do Indian, uważanych za podludzki, a może nawet nieludzki gatunek, posłużyły później do przedstawienia okrutnych wydarzeń rozgrywających się na Ukrainie podczas rebelii Chmielnickiego.
Zanim Henryk Sienkiewicz zakochał się w tym kraju, na początku swojej podróży pisał: Nowy Jork jednak nie tylko nie zachwycił mnie, ale rozczarował potężnie. Każde z europejskich miast ma jakąś swoją osobliwość, którą istotnie widzieć warto: Paryż ma ich tysiące, Londyn również, Wiedeń ma swego Stefana, Berlin swego Kaulbacha, Bruksela – Wiertza i św. Gudulę, Wenecja – swoje kanały, Rzym – papieża i Rzym starożytny [...], Kraków – Wawel i Matejkę, Warszawa – dobre chęci, którymi jest brukowaną [...].W Nowym Jorku nie ma tego wszystkiego.
W miarę posuwania się na zachód Sienkiewicz odkrywa jednak piękno i różnorodność Ameryki. W podróżach jest wszystko, co każdy chciałby zobaczyć i poznać: Hudson River, Ontario, Niagara, spotkanie z Indianami, stepy, pustynia, kraina śmierci Nevada, Wyoming, Góry Skaliste, San Francisco, Kalifornia.
Po pół roku na kalifornijską farmę dotarli długo wyglądani przybysze z warszawskich sfer artystycznych. W tym czasie Sienkiewicz podjął wraz z Heleną Modrzejewską próbę stworzenia w Kalifornii komuny rolnej. Komuna miała nie tylko pomóc w wyrwaniu się z koszarowo-więziennych ograniczeń życia rodzinnego oraz patriotycznego, miała się przyczynić do wyswobodzenia tkwiących w jednostce mocy twórczych - uwolnić awangardową twórczość teatralną i literacką z okowów burżuazyjnych przesądów.
Ciężkie wyzwanie stanowiły realia farmerskiej egzystencji. Choć Henryk zachwycał się, z jaką wprawą i gracją pani Helena piecze befsztyki i pierze koszule, gwiazda rychło zorientowała się, że z deszczu wpadła pod rynnę. Senną atmosferę gubernialnej Warszawy zamieniła na żywot na pustkowiu - z mężem, przyjacielem i gronem obserwatorów pod jednym dachem... Na początku 1877 roku aktorka wyjechała do Los Angeles, by powrócić na scenę.
Sienkiewicz niedługo później postanowił wrócić do Europy. Ale amerykańska przygoda nie poszła na marne. Przyszły noblista jechał do Europy z głową pełną wspomnień, obserwacji i pomysłów. W 1883 roku w "Słowie" zaczęły się ukazywać kolejne odcinki Ogniem i mieczem, pierwszego ogniwa Trylogii - najpoczytniejszego polskiego cyklu historycznego wszechczasów. Tylko wtajemniczeni czytelnicy potrafili dojrzeć w obrazach Dzikich Pól ślady prerii Dzikiego Zachodu. W latach 1886-1888 ukazały się dwie następne powieści Potop i Pan Wołodyjowski. Ten cykl powieści wpłynął na społeczeństwo oraz przyniósł Sienkiewiczowi sławę, jakiej dotąd nie zdobył żaden polski pisarz. Bolesław Prus ironizował: Już po powrocie z Ameryki, prawie każda z dam, przechodząc ulicą, posądzała prawie każdego wyższego i przystojnego mężczyznę o to, że jest Sienkiewiczem. Henryk Sienkiewicz podziwiał Stany Zjednoczone. Wkrótce kraj ten pokochał również pisarza. Amerykańskie gazety donosiły: Najsławniejsze nazwiska obecne w życiu kulturalnym Stanów Zjednoczonych to nazwiska polskie: pianista Paderewski, Jan Reszke – tenor operowy, Modrzejewska na scenie dramatycznej, Sienkiewicz – autor powieści o Neronie”. Modrzejewska w liście pisze, że Amerykanie są kompletnie na tym punkcie zwariowani” i po prostu „jedni drugich napędzają do czytania Sienkiewicza. W jednej z nowojorskich gazet pojawił się wiersz:
(…) W stanie Michigan czytelniczki
I czytelnicy – innej książki
Niż Sienkiewicza nie uznają.
W Illinois i Marylandzie
Nie sięgnie nikt po nic innego
Oprócz „Quo vadis?” wspaniałego.
Ale Ameryka to zaledwie jeden z trzech kontynentów, które poznawał Litwos. Nie tylko zjeździł wzdłuż i wszerz Europę, (zapalony podróżnik w 1886 roku wyprawił się przez Bukareszt i Warnę do Konstantynopola, Aten, Neapolu i Rzymu, a w 1888 – do Hiszpanii) udał się też na Czarny Ląd. Pomysł zrodził się w kilka lat po śmierci żony, około 1890 roku. Z wyjazdem do Afryki pisarz wiązał nadzieję przeżycia egzotycznej przygody, poznanie zakątków niebezpiecznych – rejonów masywu Kilimandżaro, pogranicza Tanzanii i Kenii, pustyni i dżungli. Miał on też zrealizować wielką pasję myśliwską Litwosa. Chodziło również o zebranie dokumentacji do reportaży i do powieści, a także zgromadzenie materiałów dotyczących niewolnictwa. Zabrał ze sobą w podróż strzelbę (choć jak Staś Tarkowski marzył o sztucerze), aparat fotograficzny, filtry do wody i listy polecające. Zwiedził Egipt z piramidami, Sfinksem, Port-Saidem, Kairem, Aleksandrią i Suezem. Wylądował w Zanzibarze, popłynął do Bagamoyo w Tanzanii nad Oceanem Indyjskim, w końcu w głąb lądu wzdłuż biegu rzeki Kigami. Pełna wrażeń afrykańska przygoda musiała ulec skróceniu, pisarz bowiem zachorował na febrę i powrócił do Zanzibaru, a po leczeniu odpłynął via Kair do Europy.
Pobyt w Afryce zaowocował 23 listami - reportażami z tej ekscytującej wyprawy i wspaniałą przygodową powieścią W pustyni i w puszczy.
Sienkiewicz - obieżyświat nie tylko poznawał świat zachodni. Mapa jego podróży po ziemiach polskich jest gęsta od punktów znaczących jego pobyt. Warszawa, gdzie przeniósł się z ukochanych rodzinnych stron północno-wschodniej lubelszczyzny, Lwów, który obdarzył Litwosa honorowym obywatelstwem, Szczawnica, gdzie poznał swoją pierwszą żonę - Marię z Szetkiewiczów, w końcu Oblęgorek - piękna posiadłość, dar narodu na jubileusz dwudziestopięciolecia pracy pisarskiej ... i wiele innych miejsc.
Warto pamiętać, że w ostatnich latach życia wiele czasu spędzał w Szwajcarii.