O Juliuszu:
8 marca 1917 roku, „Glos Lubelski” opublikował informacje o śmierci najmłodszego z rodziny - Juliusza Vettera (1853—1917). Dyrektor Szkoły Handlowej — Ludwik Kowalczewski, miał powiedzieć wówczas między innymi:
"Chowasz dzisiaj, ojczyste miasto, jednego z najlepszych synów swoich, który nie tylko stroił cię w strzeliste mury, ale osiedlał w nich ducha polskiego! Żegnasz obywatela, który hojnie wspierając biblioteki i muzea, skarbnice myśli i kultury, czcił w tobie dostojność sławnej przeszłości narodu, a zakładając szkoły i szpitale dla dzieci, budował fundamenty pod gmach słonecznej jego przyszłości!"
O Karolu:
9 grudnia 1883 roku „Gazeta Lubelska” w rubryce Kronika bieżąca zamieściła wspomnienie pośmiertne o nestorze rodu Vetterow — Karolu Rudolfie (1810-1883):
"[...] zmarły może służyć za godny naśladownictwa wzór pracy i wytrwałości, przymiotów nader rzadkich u nas. Doszedłszy do znacznego majątku, pozostawił go w kraju i krajowcom dostarczał pracy, toteż w gronie jego rodziny, współpracowników i życzliwych mu znajomych prawdziwy niekłamany pozostawił żal po sobie, skończył swój pracowity żywot wtedy, kiedy właśnie w stanie odpoczynku mógł z prawdziwą przyjemnością przyglądać się owocom swoich zabiegów. Oby takich pracowitych i wytrwałych jak zmarły ludzi więcej w naszem społeczeństwie za przykładem ś. p. Vettera znalazło się."
Po śmierci Karola Vettera miejscowa prasa pisała:
"Nieustanną pracą, oszczędnością i umiejętnym kierowaniem obydwu zakładów Karol Rudolf Vetter doszedł do znacznego majątku, który w spuściźnie zostawił dzieciom Synów zwrócił w tę sama drogę przemysłu, na której przez tyle lat pracował z pożytkiem. Zyskał poważanie i podziw żelaznej swojej wytrwałości, nieustannego dążenia do ulepszeń w swoich zakładach, stosował się do wymagań czasu i postępu w sztuce piwowarstwa i destylacji i pomimo wieku nikomu się dal wyprzedzić w swoim zawodzie. Zmarły może służyć za godny do naśladowania wzór pracy i wytrwałości, przymiotów nader rzadkich u nas. Doszedłszy do znacznego majątku zostawił go w kraju i krajowcom dostarczył pracy Oby takich pracowitych i wytrwałych jak zmarły."
O Auguście:
W „Kalendarzu Lubelskim na rok zwyczajny 1909” czytamy w nekrologu:
"Umarł człowiek ożywiony najlepszymi zamiarami dla tutejszego społeczeństwa, i w dodatku zamiary te wprowadzający w czyn, odczuwał niedolę bliźnich i potrzeby kraju. Przeciwnik rozgłosu, cicho świadczył wiele."
Na łamach „Ziemi Lubelskiej” z 28 grudnia 1907 roku, opisywano uroczystości pogrzebowe Augusta (1847-1907), przytaczając mowę wygłoszoną przez Tadeusza Piotrowskiego – delegata Rady Opiekuńczej Szkoły Handlowej:
"Gdzie indziej – bez względu, że nie byłeś nigdy zdolny o to się ubiegać — spotkałyby Cię za życia zaszczyty i odznaczenia – u nas za szczęśliwego się uważałeś, gdy Ci nie stawiano przeszkód na drodze poświęcenia swych sil i mienia dla dobra współziomków. Niech przykład Twój przyświeca wszystkim, których sercu bliskim jest i drogim los naszej młodzieży, — niech znajdzie licznych naśladowców, a wtedy z większym spokojem i ufnością patrzeć będziem mogli w przyszłość."
O rodzinie Vetterów:
Duże zasługi Vetterów w rozwoju instytucji oświatowych i kulturalnych w Lublinie zostały w pełni docenione przez społeczeństwo miasta. W 1911 r miejscowa prasa donosiła:
"W dziejach powstania i rozwoju w naszym mieście instytucji społecznych czcigodne nazwisko rodziny Vetterów zapisane zostanie złotymi niezatartymi zgłoskami. Współczesne pokolenie z podziwem i głębokim uznaniem dowiadywać się o coraz to nowych fundacjach, z których każda godzina w najżywotniejsze potrzeby społeczeństwa i wzbudzała wdzięczność nie tylko z powodu swej hojności, lecz również, że była wprowadzona, obmyślana rozumem, odczuta sercem i praktycznie wysiłkiem osobistej pracy w czyn."