Sklep z artykułami tytoniowymi.
Po osiedleniu się w Toruniu i sprowadzeniu żony i syna z Ameryki Józef Szwiec otworzył sklep z artykułami tytoniowymi, przy ulicy Szerokiej 18. Około 1927 roku przeniósł go na ulicę Łazienną 18. Zajmował tam parter i piwnicę kamienicy. W grudniu 1927 roku, włamano się do biura oraz magazynów zakładu tytoniowego, skąd oprócz towaru wyniesiono pieniądze brylanty i pierścionki.
Józef Szwiec pełnił funkcję zastępcy przewodniczącego w Sekcji Tytoniowej Związku Towarzystw Kupieckich (1929).
Kina "Światowid" i "Palace"
Zjednoczone kinematografie Światowid i Palace znalazły się w rękach Józefa Szwieca w 1931 roku i były kierowane przez jego rodzinę w późniejszych latach. Przez jakiś czas Światowidem , mieszczącym się na ul. Prostej 3, zarządzała matka Waldemara, Kazimiera, po tym jak ojca oskarżono o oszukańczą upadłość kina. Z zarzutu tego jednak wycofano się, bowiem uznano, że był to wynik rosnących podatków widowiskowych od kin oraz narastającego w kraju kryzysu gospodarczego. Niestety pożar sąsiedniego mieszkania bardzo zniszczył nowo wyremontowane pomieszczenia kinowe (zainstalowano tam oświetlenie elektryczne) ale Szwiecowie szybko przywrócili kino do stanu poprzedniego i prowadzili tam działalność do 1936 roku.
Widownia kina Palace, znajdującego się na ulicy Mickiewicza 99 ( po uporządkowaniu numeracji domów 77), była jedną z większych w regionie, ponieważ mieściło w okresie rozkwitu około 500 miejsc. Było to największe kino ówczesnego Torunia. Posiadało najnowszego systemu głośniki i aparaturę dźwiękową. Kino było własnością Szwieców do 1933 roku.
Światowid i Palace były pierwszymi kinami w mieście z seansami dźwiękowymi. W związku z dużą konkurencją, w Toruniu działało dużo kin, właściciel musiał zadawać sobie wiele trudu by podnosić atrakcyjność swoich przybytków. Stawiał na różnorodność repertuaru, od tematyki czysto kobiecej, komediowej, poprzez problemy psychologiczne, społeczne, do polityczno – wojskowych. Między spektaklami wyświetlane były nadprogramy, a w nich reklamy, zwiastuny filmów, filmy krótkometrażowe, kronika filmowa, reportaże z uroczystości państwowych czy imprez sportowych. W Światowidzie pokazywano zdjęcia z X Igrzysk Olimpijskich w Los Angeles w 1932 roku z nagraną przemową zdobywców złotych medali Janusza Kusocińskiego i Stanisławy Walasiewiczówny, z którą notabene widziano państwa Szwieców na spacerze po Toruniu w 1937 roku (znali się jeszcze z Ameryki). W Palace ofertę urozmaicano urządzaniem między innymi międzynarodowych turniejów zapaśniczych, cieszących się dużą popularnością, czy benefisy mistrza Polski w zawodach atletycznych Michała Zaremby i Sama Sandiego, który wykonał m.in. „taniec Murzyna – na ostrych gwoździach gołemi stopami”. Aby poznać gusta i oczekiwania gości zachęcano ich do wypełniania ankiet, w których mieli wyrazić swoją opinię o repertuarze kin oraz podawać propozycje konkretnych filmów, z jakimi artystami i o jakiej tematyce chcieliby oglądać.
Pomorzanka
Ojciec Waldemara Szwieca był człowiekiem nad wyraz aktywnym zarówno w płaszczyźnie kulturalnej jak i biznesowej. Pełnił w Toruniu funkcje radnego i wiceprezydenta miasta, a jednocześnie handlował tytoniem. Przez kilka miesięcy prowadził zakład galwanizacyjny srebrzenia i niklowania. Nie zapominał też o sferze kulturalnej i rozrywkowej. Aktywnie uczestniczył w życiu Towarzystwa Sportowego „Sokół” w Toruniu. Kupił także w mieście dwa kina Palace i Światowid. Jednak najwięcej serca włożył w prowadzenie mieszczącej się na ulicy Szerokiej 20 kawiarni i restauracji „Pomorzanka”, którą wykupił w 1937. To ją przekazał swojemu synowi Waldemarowi. Kiedy ojciec zajmował się organizowaniem w lokalu imprez kulturalnych, Waldemar, pomimo podjętych w 1935 roku studiów w Warszawie zajął się remontem budynku zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz. W jednym z większych pomieszczeń, a mianowicie Sali Różowej, znalazły się mahoniowe stoliki pokryte szklaną płytą, pod którą znajdowały się bardzo powszechne na te czasy, ręcznie robione koronkowe obrusy. Podłogi były częściowo wyłożone filcem specjalnie zamówionym z Wilna. W kawiarni znajdowała się również strefa muzyczna, w której głównym elementem był fortepian. W urządzaniu sal pomagała mu żona wojewody pomorskiego Władysława Raczkiewicza. Ona też bywała tam częstym gościem razem z prezydentową Raszejową i wieloma znanymi w Toruniu osobami z wyższych sfer. W Pomorzance wystawiano między innymi prace znanych wówczas Plastyków Pomorskich czy artystów niemieckich. Organizowano towarzyskie spotkania charytatywne na rzecz bezrobotnych, „Szopkę Pomorską” czy „rewię mód Polskiego Białego Krzyża” na oświatę żołnierza. W lokalu Szwieców odbywały się też turnieje szachowe o Mistrzostwo Pomorza pod protektoratem wojewody pomorskiego Władysława Raczkiewicza.
Ściany są lekko różowe, oświetlone kinkietami z niklu i matowego szkła w kształcie kielicha kwiatowego, u sufitu znajduje się wielki owal z blisko 100 różnokolorowymi żarówkami. Okna zakrywa na całej szerokości koronkowa firanka z niklowym okuciem. Do odcienia ścian dobrane zostało całe umeblowanie: stoliki są z mahoniu, kryte szlifowaną płytą szklaną, pod którą znajduje się ręczna koronka. Kanapy i krzesła są wyściełane pomarańczowo-różowym pluszem, wykonanym na specjalne zamówienie, podobnie jak nakrycia z różowego szkła i porcelany z platynową obwódką. Ozdobą są szafki oszklone kryształem, na których znajdują się, na szklanych kulach, lampy abażurowe, marzenie niejednej pani. Wewnątrz szafek umieszczono artystyczne wyroby ceramiczne i ludowe. Parkiet jest pod ścianami kryty filcem, wykonanym na zamówienie w Wilnie. Fortepian i miejsce na orkiestrę uzupełnia wyposażenie lokalu, w którym właściciel zamierza urządzać m.in. także imprezy artystyczne, wieczorki literackie itp. Dzięki rzutkości właściciela Pomorzanki miasto otrzymało lokal publiczny o artystycznie wykonanym wnętrzu. Tak zostało opisane jedno z wnętrz z Pomorzance w „Słowie Pomorskim” z grudnia 1938 roku.