Początki kariery
Na rok 1872 przypada prawdziwy, wielki debiut Andriollego w warszawskim ilustratorstwie. Latem powrócił na ponad trzy miesiące do Wiatki, aby wywiązać się z szeregu prac dekoracyjnych i cerkiewnych. Po powrocie kontynuował zdobywanie warszawskiego rynku ilustratorskiego. W lutym obchodzono w Warszawie rok jubileuszowy poświęcony 400 Rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika. Rysunkiem Mikołaj Kopernik… Andriolli przypieczętował swoje wielkie powodzenie wśród czytelników. W grudniu 1873 r. kupił ziemię, tzw. Kolonię Stasinów koło Nowomińska (dzisiaj Mińska Mazowieckiego). Dworek w Stasinowie stał się wkrótce miejscem spotkań towarzyskich. W listopadzie proboszcz parafii nowomińskiej pobłogosławił związek Elwira Michała Andriollego z Natalią Heleną Tarnowską. Po tym wydarzeniu zilustrował popularną wówczas powieść Maria oraz Urodzony Jan Dęboróg, Pamiętniki kwestarza, Bohaterki rosyjskiej literatury i Meir Ezofowicz Elizy Orzeszkowej. Znany krytyk i estetyk, Henryk Struve, tak ocenił twórczość Andriollego: „(…) z niej się rodzą owe kształty swawolne, rozczochrane, nieraz przesadne, a w każdym razie niezwykłe, wznoszące się wysoko ponad prozę codziennego życia, ponad gładkie, zaokrąglone, symetryczne typy sentymentalizmu”.
Brzegi obu stron rzeki Świder
W 1978 roku w życiu Andriollego zaszły nieodwracalne zmiany- śmierć zabrała najpierw jego półtoraroczną córeczkę, a następnie matkę artysty. Andriolli po tych wydarzeniach potrzebował zmiany otoczenia. Zauroczenie Doliną Świdra i planami z nią związanymi zdawało się ukojeniem w tych trudnych chwilach, przyczyniło się do zmiany miejsca zamieszkania artysty. W lutym 1880 r. zakupił ziemię, część folwarku Anielin w granicach dzisiejszego Otwocka i Józefowa. Oficjalnie nazwał ją Brzegi. Wybudował tam drewniane, bogato zdobione domy letniskowe z przeznaczeniem na wynajem. Zainicjował w ten sposób powstanie okolicznych wielgiatur oraz stylu nadświdrzańskiego – dziś potocznie zwanego świdermajer. Był także „turystą z temperamentu i zamiłowania, podróżować umiał i lubił, jak prawdziwy artysta, odczuwający piękno w naturze, gotów narazić się na największe trudy, na jak najbardziej karkołomną wyprawę, byle tylko swój zmysł artystyczny zadowolić i z tego piękna korzyść wydobyć”.
Pan Tadeusz
W owych czasach następowały zmiany w drzeworytnictwie. Andriolli, zwolniony od konieczności rysowania na drewnie, chętnie zamienił je na kartony i opanował sztukę dużych kompozycji węglem, tuszem i gwaszem. Wystawił je w Zachęcie oraz salonie J. Ungra, gdzie mogły stanąć w szranki z innymi dziełami sztuki czystej, nieskażonej użytkowością i zdobyć sobie ocenę krytyki. W 1881 r. pojawił się pierwszy zeszyt poematu Pan Tadeusz, w grudniu zakończył pracę nad ilustracjami. Było to wielkie wydarzenie, które zbiegło się z ogłoszeniem konkursu na pomnik Adama Mickiewicza w Krakowie. Do poematu artysta wykonał 58 różnej wielkości rysunków, które bardzo krytycznie oceniał. „Pan Tadeusz mi się całkiem nie udał. Robiłem go przy łóżku umierającej matki, niedługo po stracie dziecka”. Ilustracje te były chwalone ale i krytykowane. „A jednak stała się rzecz zadziwiająca (…) dzieło uznane nawet przez swojego twórcę za chybione, przetrwało stulecie, trwale weszło do kultury, naśladowane i bez końca powtarzane, tak, jak gdyby ono właśnie było koroną twórczości ilustratora”. Elwiro Michał Andriolli i jego przyjaciel doktor Henryk Dobrzycki dzielili jeszcze jedną wspólną miłość: do literatury pięknej, a zwłaszcza poezji Adama Mickiewicza.