Mania, Mila, Marynia, Marynuszka, Mańcia, Anemonek to zaledwie kilka z pieszczotliwych nazw, jakie nadawał swoim ukochanym pięciu Mariom zakochany Sienkiewicz. A życie uczuciowe miał Litwos niezwykłe; choć - jak Mały Rycerz - posturę miał nikczemną, ale twarz piękną, cerę smagłą, oczy fosforyczno-magnetyczne zniewalające.
Jako pierwsza czar młodego Sienkiewicza poznała Maria Keller, Mila, dziewiętnastoletnia piękność, której się oświadczył i został przyjęty. Jednak być może przyjaźń z piękną i utalentowaną aktorką Heleną Modrzejewską wzbudziła niepokój ojca Mili i zmusił ją do zerwania zaręczyn.
Aż pięciu lat potrzebował Litwos, by zakochać się ponownie. Tym razem obiektem tkliwych uczuć była Maria Szetkiewczówna, Marynia, żona, matka dwójki dzieci Henrysia i Jadwini - Dzini. Szczęście rodzinne przerwała jednak gruźlica, która w czasach, gdy nie znano penicyliny, była wyrokiem śmierci.
Bardzo długo owdowiały Sienkiewicz pozostawał sam. Jednak babski beau monde Krakowa – hrabiny i księżne zastawiły na Henryka S. sieci arcyzręcznie; wszak to grzech, by tak utalentowany, sławny, przystojny mężczyzna pozostawał bezżenny! I wplątał się nieszczęśliwie w związek z Jej Liliowym Majestatem, o dwadzieścia pięć lat młodszą Marią Wołodkiewiczówną. Małżeństwo trwało sześć tygodni, a sensacja na salonach przez lata. W 1899 roku poznał autor Quo vadis o trzydzieści lat młodszą dziennikarkę Marię Radziejewską. Ta piękna, wrażliwa, delikatna i mądra dziewczyna kochała Sienkiewicza dramatycznie i platonicznie, gdy ten poślubił swą kuzynkę Marię Babską, zachowała listy i tajemny pamiętnik, który miał trafić po jej śmierci do rąk Litwosa.
Zmarła w 1911 roku, pozostawiła po sobie smutną legendę niespełnionej miłości do wielkiego pisarza.
Pięćdziesięcioośmioletni Noblista ożenił się z piątą Marią, cioteczną siostrzenicą, przyjaciółką, czułą opiekunką kochaną również przez dzieci Sienkiewicza. Spędził z nią dobre lata już bez uniesień i egzaltacji, ale za to w cieple, życzliwości i oddaniu.