Późne macierzyństwo
Maria wraz z Piotrem doczekali się dwóch córek: Ireny (ur. 12.09.1897r. w Paryżu) i Ewy (ur. 6.12.1904r. w Paryżu). Obie Maria kochała nad życie.
Maria zawsze przedkładała naukę i pracę nad rodzinę. Może, dlatego pierwszą córkę Irenę Skłodowska urodziła dopiero w wieku 30 lat. Wówczas uważało się to za późne macierzyństwo. Po porodzie szybko wróciła do pracy, a wtedy dzieckiem zajmował się ojciec Piotra - Eugène Curie. Maria z powodu przemęczenia szybko straciła pokarm.
W 1903 roku niestety z powodu dużego przemęczenia pracą kolejna ciąża skończyła się poronieniem. Dziewczynka zmarła prawdopodobnie w 8 miesiącu ciąży. Nie zostały żadne dokumenty, które powiedziałyby, jak dziecko miało mieć na imię, ani gdzie zostało pochowane. Po tej stracie Maria pogrążyła się w depresji.
Samotne macierzyństwo
Dwa lata później urodziła ostatnią córkę Ewę, która właściwie nie znała ojca, który zginął w wypadku komunikacyjnym dwa lata po jej narodzinach. Po śmierci Piotra, przez krótki okres Marii wszystko było obojętne, nawet dzieci. W tym czasie w wychowaniu dzieci wspierał ją teść Eugène, zmarł on jednak 4 lata później w 1910r. W tej sytuacji Maria Skłodowska-Curie była zmuszona wychowywać córki sama, jedynie z pomocą guwernantek.
Maria nie była złą matką, ale bardzo nieobecną. Kiedy była nieobecna korespondowała z córkami. Kochała swoje córki, ale rzadko je przytulała a tym bardziej całowała, od śmierci matki pozostał jej lęk przed gruźlicą.
Zupełnie inne
Do każdej córki miała indywidualne podejście. Irena po rodzicach odziedziczyła ścisły umysł i w przyszłości również otrzymała Nagrodę Nobla (wraz z mężem Frédériciem Joliot-Curie w 1935r., z chemii za odkrycie sztucznej promieniotwórczości).
Natomiast Ewę bardziej ciągnęło do świata artystycznego, miała zainteresowania humanistyczne. Z czasem spełniała się w roli pianistki, dziennikarki, polityka. Chociaż nie podzielała przyrodniczo-naukowych zainteresowań matki nie czuła się przez nią odtrącona.
Wsparcie dla córek
Maria nie narzucała dziewczynkom kim mają być w przyszłości. Kibicowała każdej w osiąganiu swoich marzeń. Mimo że w czasach przedwojennych zwłaszcza dziewczynom narzucano z góry co mają robić, Maria, której nie przymuszano do niczego wbrew jej woli również postanowiła pozostawić otwartą furtkę swoim córkom. Dziewczynki nie czuły żadnej presji w tym, aby być najlepsze w czymkolwiek.
Same musiały nauczyć się gustu i mody, ponieważ ich matka nie interesowała się swoją fizjonomią. Chodziła tylko w czarnej, prostej sukni, która przypominała strój żałobny. Irena podążyła tym śladem i również ubierała się w stylu matki, natomiast Ewa z powodu, że bywała na salonach i wśród ludzi, lubiła ubierać się nowocześnie i ładnie, nakładała też makijaż. Skłodowskiej nie zawsze podobała się ta dbałość o siebie, więc często dochodziło pomiędzy nimi do kłótni. Maria tylko w czasie związku z Paulem Langevinem, swoim żonatym studentem, z którym ukrywała romans, nosiła kolorowe suknie.
Wspólna podróż do Ameryki
W 1921 roku obie córki zabrała w podróż do Ameryki. Pobyt trwał sześć i pół tygodnia. W tym czasie Maria otrzymała liczne zaszczyty, odwiedziła też wiele instytucji akademickich i medycznych. Gdy była zbyt zmęczona Irena w jej imieniu wygłaszała odczyty, odbierała nagrody, np. W Woman’s Medical College of Pennsylvania jej córka Irene przyjęła nadany matce stopień naukowy i przekazała podziękowania. Ewa często w imieniu matki rozmawiała z dziennikarzami, brylowała na przyjęciach, spotykała się delegacjami, np. po ceremonii na Uniwersytecie w Pittsburghu 26 maja delegacja polskich kobiet i dzieci miała złożyć wizytę Marii Skłodowskiej-Curie w Carnegie Music Hall — ta była jednak już zbyt zmęczona, wówczas Irena i Ewa przyjęły gości w jej imieniu.
Relacje z córkami
Podobne zainteresowania Marii i Ireny sprawiły, że miały wiele tematów do rozmów. Maria była przeciwniczką mieszania się w politykę, nie przyjmowała żadnych odznaczeń, nie angażowała się w sprawy emancypacji. Natomiast Irena czynnie zajmowała się i interesowała sprawami politycznymi.
Córki Marii miały różne zainteresowania, starsza takie jak matka, ale wcale to nie znaczyło, że była bliższa sercu matki, miały wiele tematów, lecz z Ewą Skłodowska spędzała wieczory na pogaduszkach, a także refleksjach nad życiem.
Swoim córkom od małego wpajała aktywność fizyczną, uczyła je także gotowania, szycia i ogrodnictwa.