Obrona Kępy Oksywskiej

Na Kępie Oksywskiej mieściło się dowództwo floty, koszary, magazyny i warsztaty, stanowiska baterii nadbrzeżnej i artylerii przeciwlotniczej. W latach 1928-39 była to główna baza floty polskiej wraz z portem wojennym Oksywie, stanowiącym północną część portu gdyńskiego. Latem 1939 r. po przeniesieniu głównej bazy floty na Hel Kępę Oksywską podporządkowano dowódcy Lądowej Obrony Wybrzeża płk. Dąbkowi.

We wrześniu 1939 r. po wycofaniu się oddziałów płk. Dąbka z Gdyni na Kepę Oksywską Dąbek dysponował około 9 tys. żołnierzy polskich i cywilami, a ich uzbrojenie stanowiło 120–140 ckm,14 moździerzy i 23 działa piechoty. Niezwykle zażarte walki trwały tam od 10 do 19 września. Oddziały polskie znajdowały się pod nieustannym ostrzałem niemieckiej artylerii i bombardowaniami lotnictwa i stoczyły około 110 walk.

Mimo braku nadziei na jakąkolwiek pomoc, przewagi Niemców, braku uzbrojenia, środków opatrunkowych i wody działania wojenne przeciwko niemieckiej piechocie, zdobywającej krok po kroku teren Kępy, trwały aż do 19 września. Polskim żołnierzom brakowało saperek, łopat i kompasów potrzebnych w czasie nocnych walk. Stan łączności był fatalny. Bazowano wyłącznie na łączności drutowej i gońcach, co w warunkach silnego ostrzału nie było wystarczające. Nieliczna artyleria i szalejące pożary dopełniały dramatycznego obrazu obrony Kępy Oksywskiej.

19 września rano płk Dąbek połączył się z Babiego Dołu z adm. Józefem Unrugiem na Helu. W swoim ostatnim meldunku podał, że w obronie Kępy Oksywskiej wyczerpał już wszystkie możliwości i pozostał sam ze swoim sztabem. Następnie wskazał dowódców i oddziały, które zasłużyły na odznaczenie. Po tej rozmowie płk Dąbek wezwał oficerów swojego sztabu, wobec których oświadczył: „Będziemy walczyć jako ostatni z oddziałów Lądowej Obrony Wybrzeża. Proszę iść po karabiny”.

Około godz. 17.00, gdy na stanowisko obrońców zaczęły padać pociski z moździerzy, płk Dąbek wezwał do siebie ppłk. Ignacego Szpunara, któremu wydał rozkaz zaprzestania walki w razie swojej śmierci: „Słuchaj Ignac, gdyby tak się stało, że mnie już nie będzie, to rozkazuję ci, [...] byś zakończył tę walkę. Dalszy rozlew krwi jest już bezcelowy”. Po upływie około 20 minut usłyszano okrzyk jednego z oficerów, że Pułkownik nie żyje. Dąbek pozbawił się życia, strzałem ze służbowego pistoletu. Zgodnie z ostatnią wolą płk. Dąbka po jego śmierci ostatni obrońcy Kępy (głównie oficerowie) mieli złożyć broń. O godzinie 17.00  Kępa Oksywska skapitulowała.

Ppłk Szpunar wysłał do Niemców dwóch parlamentariuszy z propozycją złożenia broni. W kilkanaście minut po zakończeniu walki Szpunar zażądał od Niemców zezwolenia na pogrzeb dowódcy. Czterej oficerowie zanieśli zwłoki płk Dąbka na dno jaru, a następnie, na noszach, w rejon głównego budynku szpitala. Tam na trawniku przyszpitalnego ogrodu, w obecności 30 polskich oficerów i asysty honorowej złożonej z 4 oficerów niemieckich, płk Dąbka pochowano.

20 września Hitler w towarzystwie Himlera i gen. von Tiedemanna zwiedził pole walki na Kępie Oksywskiej. To, co Hitler dostrzegł na Kępie musiało na nim wywrzeć wrażenie, skoro w mowie wygłoszonej 6 października w Reichstagu przytoczył tylko dwa epizody z kampanii w Polsce: walkę 30 niemieckiej DP z Armią "Poznań" oraz walki 207 Dywizji Landewhry z LOWyb płk. Dąbka.